Przemysł spożywczy jest w świetnej kondycji, a branża „E” można powiedzieć, że w jeszcze lepszej. Na półkach sklepowych raczej nikłe szanse by odnaleźć cokolwiek co tego symbolu by nie zawierało, często są ukryte pod nazwą, trochę utrudniającą nam rozszyfrowanie czy produkt jest zły czy dobry.
Warto pamiętać, że nie wszystkie ulepszacze są złe, czasem pojawiają się też te naturalne.
Zdrowie i dodatki
Oznaczenia dodatków do żywności bywają różne, można je uporządkować pewnymi grupami. Barwniki mieszczą się w przedziale od E100 do E199, konserwanty i wszelkie środki konserwujące od E200 do E299, antyoksydanty od E300 do E399, zagęszczacze od E400 do E499, związki, by produkt się nie zbrylał a także regulatory kwasowości od E500 do E599, substancje wzmacniające smak od E600 do E699 i jeszcze wiele więcej.
Może przyjrzyjmy się kliku nazwom, kurkuma, ryboflawina, chlorofil to raczej nic szkodliwego, substancje, które można spokojnie spożyć. Kurkuma to nic innego jak żółty barwnik, ryboflawina to witamina B12 potrzebna do prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu a chlorofil występuje naturalnie w roślinach zielonych. Nie jest tak strasznie, jednak zagłębiając się bardziej już na początku odnajdujemy czerwień koszenilową, która przy większym spożyciu może wywołać różne problemy zdrowotne.